Monthly Archives: Wrzesień 2014

Tonący brzydko się chwyta

Taka już panuje paskudna tendencja w polityce, że jak ktoś z jakiegoś powodu tonie, kończąc swój żywot polityczny, ale mając wciąż znane skądś nazwisko, to idzie do Platformy. A tam czeka na niego zawsze jakaś ciepła posadka, jak na zbawcę, a nie jak na zdrajcę. Tak oto poseł Arłukowicz odchodzi z SLD, trafia do Platformy i zostaje ministrem zdrowia. Minister obrony narodowej w rządach PiS Radosław Sikorski w ostatniej chwili przeskakuje do Platformy i zostaje ministrem spraw zagranicznych – a w obliczu ogromnej kompromitacji, którą przeszedł opowiadając o murzyńskości i płacąc za kolację służbową kartą, prawdopodobnie nawet marszałkiem sejmu. Michał Kamiński zwany popularnie Misiem – wierny sługa braci Kaczyńskich – przechodzi do Platformy i omal nie zostaje europosłem, ale tu na szczęście nie wszystko zależy od wpływów Donalda Tuska (premiera). I nareszcie pani Joanna Kluzik-Rostkowska, której kariera polityczna – w tym liczne stanowiska, także jako minister pracy i polityki społecznej – przez wiele lat związana była z partią braci Kaczyńskich. Ona to, już po dojściu do władzy Donalda Tuska, wciąż pozostając w PiSie, postanowiła oderwać się od tego ugrupowania i założyć własne – Polska Jest Najważniejsza. Dziś większość jej kolegów, którzy wraz z nią opuścili szeregi Prawa i Sprawiedliwości, dołączyło do partii Jarosława Gowina, ale założycielka już wcześniej zorientowała się, że statek zwany Pe-Jot-eNem przez kolejne wybory nie przepłynie. W efekcie jak najszybciej ewakuowała się stamtąd do partii kompletnie niezgadzającej się z tym, co do tej pory głosiła, a więc do Platformy. Co dostała w zamian? Stanowisko ministra edukacji narodowej.

Joanna_Kluzik-Rostkowska_(5826009676)Zgoda, tylko co robić, jeśli nagle ten największy ze wszystkich dotychczasowych Titaników, na których pani minister płynęła, także wreszcie trafia na górę lodową? Po pierwsze, oczywiście, należy robić PiaR, czyli naobiecywać najwięcej, jak się da. Premier obiecuje podwyżki emerytur (trzydzieści coś złotych, tyle co na waciki), a potem niespodziewanie zdobywa stanowisko kogośtam w Europie, jedni go wygwizdują, inni śpiewają sto lat, mamy prezydenta Europy i Titanic zyskuje wyporność. Minister edukacji, stojąca jednak w hierarchii znacznie niżej, musi wysilić się jeszcze bardziej. Treść jej obiecanek nie dotrze wszędzie, nie będzie przekazana przez mainstreamowe media, ale trafi przynajmniej do dyrektorów i nauczycieli szkół. A zatem pani Kluzik-Rostkowska ponownie brzydko się chwyta, wysypując wór obiecanek, które każdy sknerus powinien łyknąć.

Pierwszego września 2015 roku dzieci w „zerówce” – czyli pięciolatki – będą miały obowiązkową naukę języka obcego, oczywiście finansowaną przez rząd. Nauczyciele angielskiego już zacierają rączki na dodatkową fuszkę, a rodzice chętni by ich dzieci posiadały wszelkie możliwe objawy wykształcenia, na ołówki i okienka na kartach do głosowania miesiąc później. Ale to jeszcze nic! Oto już we wrześniu 2017 roku angielski będą miały obowiązkowo również trzylatki. Szkoda, że data ta przypadnie mniej więcej na dwa lata po tym, jak okręt Platformy Obywatelskiej ostatecznie opadnie na dno. No, chyba że zapewnienia pani minister (Ministry? Ministerki? Z tego, co pamiętam ta pani kazała na siebie mówić „ministrzyca”) padną na podatny grunt i dziurę uda się załatać na kolejne cztery lata. Nie, nie dziurę budżetową. Tę dziurę przez którą wody nabiera. Łata się ją kosztem tej budżetowej.

W 2015 roku darmowe podręczniki otrzymają dzieci w klasach pierwszych (spadkowe po obecnych pierwszakach), drugich i czwartych szkoły podstawowej. To – rzecz jasna – miły dla ucha i kieszeni rodzica pomysł, a jednocześnie jak patrzy się na ten plastikowy, oczodajny elementarz, który wmuszono tegorocznym siedmio- (i sześcio-) latkom, na ilość rażących w nim błędów, na ten tablet (po ataku opinii z konsultacji społecznych jednak „tablet taty”), który ma Tola, ma się serdeczną nadzieję, że to jednak tylko obiecanki-cacanki. Brzmi niestety jak groźba. Ale to jeszcze nie wszystko! Również podręczniki do klasy pierwszej gimnazjum mają być darmowe! Tak, zgadza się – już za rok o tej porze! Kto napisze, kto zatwierdzi te wszystkie książki do polskiego, matematyki, chemii, fizyki, historii? Kto ustali jak ułożyć w nich materiał, kto poprawi błędy? Sądząc po tym, jak wyglądało to w przypadku sławnego na cały kraj elementarza, nie zrobi tego nikt. Premier Ewa „jeden metr” Kopacz powie, że to cudowne podręczniki, najlepsze jakie można było opracować w tak krótkim czasie, potwierdzi to papież Donald Tusk z Brukseli, wszystko podbije pieczątką Super Niania (oczywiście z przekonania, nie za pieniądze) i gimnazjaliści będą „stać jak ten cieć na hałdzie żwiru i czekać na cud”. Nie dość, że Buzek (Tak! Nie Kaczyński! Właśnie Buzek!) napsuł wszystkim nerwów tworząc gimbusów i ich gimbazę, to jeszcze teraz Tusk, Kopacz i Kluzik-Rostkowska podarują im jedyną słuszną wiedzę płynącą z jedynych słusznych podręczników. Jednak pewnie nikogo nie zdziwi, że to jeszcze nie wszystko… Oczywiście już w 2017 roku wszyscy uczniowie podstawówek i gimnazjów będą mieli darmowe podręczniki. Naturalna konsekwencja. Szkoda, że nie zrobią tego samego w liceach. Może przy okazji paląc wszelkie inne źródła wiedzy. By uzależnić każdego od wiedzy potwierdzonej przez Platformę Obywatelską. I szkoda, że to wszystko wydarzy się znów w dwa lata po – miejmy nadzieję – zatonięciu tego piarowskiego okrętu.

POparcie-800x531Takie perspektywiczne obiecywanie ma swoje ukryte podteksty. Pierwszy wyjdzie na jaw wtedy, kiedy dzięki obiecankom Platforma załata dziurkę i jakoś skieruje statek ku brzegowi. Wtedy będzie można dać uczniom książki, albo ich nie dawać. Będzie można powiedzieć, że „teraz paliwo może być nawet i po 7 złotych”. Tonący okręt będzie płynął dalej, nawet jeśli dnem do góry. Drugi wyjdzie wtedy, kiedy wygra jednak PiS i albo będzie zmuszony do pociągnięcia tej barki ze śmieciami, którą na mieliźnie porzuci Platforma, albo zechce ją odciąć i wówczas spotka się z wszechobecną krytyką. Bo PO obiecało angielski, a Kaczyński nie dba o przedszkolaki. Bo Platforma już wydała podręczniki, a PiS wyrzuca pieniądze w błoto. Bo Tusk obiecał, a Kaczyński nie spełnił. Co by się nie działo, zawsze kanapka spadnie masłem do góry…

A skoro tak, to można jeszcze obiecać zmniejszenie biurokracji w szkołach. I oto w liście do dyrektorów pani minister pisze: „Obejmując pod koniec listopada ubiegłego roku stanowisko ministra edukacji narodowej jednym z zadań, jakie sobie postawiłam, było zmniejszenie formalności obowiązujących w szkole” (gramatycznie to, czy nie bardzo?). Aby zaś zmniejszyć formalności „powołałam zespół, który zajmuje się odbiurokratyzowaniem” – informuje Kluzik-Rostkowska. Stary sposób Platformy na danie pracy pobratymcom. Celem zmniejszenia biurokracji zwiększyć biurokrację wprowadzając urząd zajmujący się zmniejszaniem biurokracji. Tym samym odbieramy chleb obcym, dajemy swoim i tworzymy więcej miejsc pracy, więcej papierków…

I tak oto pani Kluzik-Rostkowska, niegdyś prawicowa powiernica Jarosława Kaczyńskiego, potem wyzwolona założycielka własnej, jeszcze bardziej prawicowej partii, wpisała się doskonale w lewacki sposób narracji i funkcjonowania Platformy Obywatelskiej. Teraz jednak statek tonie, kapitan zabrał swojego pierwszego oficera i uciekł do portu w Brukseli, a majtkowie muszą sobie radzić sami, wypompowując wodę. W związku z tym pani Joanna Kluzik-Rostkowska ma jeszcze jedno wyjście. Kiedy tylko zbliżą się wybory, może wskoczyć na szalupę, podpłynąć do Kowala i powiedzieć mu, że tak naprawdę to się pomyliła. Że nigdy nie zamierzała oddalać się od ich wspólnie zbudowanego jachtu. A skoro Kowal teraz służy pod Gowinem, to można próbować się wraz z tym ostatnim dostać, z listy samego PiSu, ponownie do sejmu. A kto wie, co można osiągnąć potem, skoro na następnym stopniu stoi już prezes Kaczyński. Można podejść i powiedzieć, że się tak tylko żartowało. A może znów dane będzie robić coś wielkiego i zbijać na tym kapitał.

Prawdopodobnie jednak trzeba będzie zejść pod pokład i trochę poszorować. Czego pani kłamczuszce serdecznie życzę.

____________________________________

List minister Kluzik-Rostkowskiej do dyrektorów do przeczytania TU
Lista usprawnień proponowanych przez panią minister TUTAJ

____________________________________

We wpisie zastosowano następujące ilustracje:
1. Joanna Kluzik-Rostkowska na konwencji Platformy Obywatelskiej (2011) – zdjęcie za wikipedią: http://pl.wikipedia.org/wiki/Joanna_Kluzik-Rostkowska#mediaviewer/File:Joanna_Kluzik-Rostkowska_(5826009676).jpg
2. POparcie, grafika za: http://3obieg.pl/tonacy-brzydko-sie-chwyta-albo-wunderwaffe-tuska

Categories: Świat i Kościół | Tagi: , , , , | 2 Komentarze