Bardzo częstym argumentem pojawiającym się w dyskusjach ze Świadkami Jehowy i wszelkimi innymi działaczami antykościelnymi jest temat drugiego przykazania, które pierwotnie było w Dekalogu, jednak zostało z niego przez Kościół usunięte. Argument ten jest podobny do wielu innych argumentów nie potwierdzonych przez przemyślenia i skupienie na temacie. Bierze się tekst Biblii, czyta się go literalnie, dzieli się gdzie się chce i takie rzeczy wychodzą. Tym razem, w obliczu pojawienia się tego argumentu na blogu (autorem komentarza był Slawo).
„Czyż nie modli się JP2 do obrazów i figurek? a Pan mowi:(drugie przykazanie usuniete z KK- ale w Biblii jest).Księga Wyjścia , 20 rozdział , 3 i 4 werset .
” Nie czyń sobie podobizny rzeźbionej czegokolwiek , co jest na niebie w górze , i na ziemi w dole , i tego , co jest w wodzie pod ziemią .
Nie będziesz się im kłaniał i nie będziesz im służył , gdyż Ja , Pan , Bóg twój , jestem Bogiem zazdrosnym , który karze winę ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych , którzy mnie nienawidzą ”
Tak napisał właśnie Slawo, powołując się na Biblię, którą jako katolik znam i czytam (nie jest więc ukryta przed wiernymi). Jeśli Kościołowi zależałoby na zlikwidowaniu „drugiego” przykazania, musiałby też wymazać ten tekst ze Świętej Księgi, a z jakichś powodów tego nie zrobił.
Tekst w Księdze Wyjścia jest, można go czytać i dla świętego spokoju przytoczę go tu w całości. Tj. cały Dekalog w jednym miejscu:
„Wtedy wypowiedział Bóg wszystkie te słowa: Ja jestem Pan, Bóg twój, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej, z domu niewoli. Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie! Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, bo Ja Pan, Bóg twój, jestem Bogiem zazdrosnym, który za nieprawość ojców karze synów do trzeciego i czwartego pokolenia, tych, którzy Mnie nienawidzą. Okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań. Nie będziesz wzywał imienia Pana, Boga twego, w błahych rzeczach, bo nie pozwoli Pan, by pozostał bezkarny ten, kto wzywa Jego Imienia w błahych rzeczach. Pamiętaj o dniu szabatu, aby go uświęcić. Sześć dni będziesz się trudził i wykonywał wszystkie swoje zajęcia. Dzień zaś siódmy jest szabatem Pana, Boga twego. Nie będziesz przeto w dniu tym wykonywał żadnej pracy ani ty sam, ani syn twój, ani twoja córka, ani twój niewolnik, ani twoja niewolnica, ani twoje bydło, ani przybysz, który przebywa w twoich bramach. W sześć dni bowiem uczynił Pan niebo, ziemię, morze oraz wszystko, co jest w nich, siódmego zaś dnia odpoczął. Dlatego pobłogosławił Pan dzień szabatu i uznał go za święty. Czcij twego ojca i twoją matkę, abyś długo żył na ziemi, którą Pan, Bóg twój, ci daje. Nie będziesz zabijał. Nie będziesz cudzołożył. Nie będziesz kradł. Nie będziesz mówił przeciw bliźniemu twemu kłamstwa jako świadek. Nie będziesz pożądał domu twojego bliźniego. Nie będziesz pożądał żony bliźniego twego, ani jego niewolnika, ani jego niewolnicy, ani jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do twego bliźniego” (Wj 20,1-17).
I tak brzmiał właśnie oryginalny, zapisany w Księdze Rodzaju Dekalog. Pojawia się po jego lekturze kilka wniosków. Przykazanie o zakazie oddawania czci bożkom rzeźbionym czy malowanym nie tylko rzeczywiście istnieje, ale do tego z przykazaniem ostatnim (które, jak się powiada, zostało rozdzielone przez Kościół po tym, jak zlikwidowano drugie) jest coś nie tak! Zobaczcie, Bóg mówi w pierwszej kolejności o zakazie pożądania domu bliźniego, a dopiero potem żony, stawiając ją przed niewolnikiem, niewolnicą, wołem i osłem, ale w jednym zdaniu. Zauważmy również kilka innych różnic. My, odmawiając Dekalog, nie mówimy na przykład po czwartym przykazaniu „abyś długo żył na ziemi, którą Pan, Bóg twój, ci daje”. To samo po trzecim, które ma swoje rozwinięcie. I może właśnie na to warto zwrócić uwagę. Kościół katolicki wcale nie likwiduje tekstu zapisanego w Biblii, lecz na potrzeby wiernych go skraca. Skraca do potrzeb powtarzanej przez dzieci i dorosłych modlitwy, która w razie potrzeby jest rozwijana i interpretowana. Nadal jednak brakuje nam w tym wszystkim rzeczonego przykazania drugiego, nie zgadza się też ciąg na końcu.
Niewiele osób sięgających do Księgi Wyjścia wie jednak, że w Biblii jest jeszcze druga wersja Dekalogu. Zajrzyjmy zatem do Księgi Powtórzonego Prawa:
„Jam jest Pan, Bóg twój, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej, z domu niewoli. Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie. Nie będziesz czynił sobie żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko albo na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodzie, pod ziemią. Nie będziesz oddawał im pokłonu ani nie będziesz im służył, bo Ja, Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze nieprawość ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia – tych, którzy Mnie nienawidzą, a okazuje łaskę do tysiącznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań. Nie będziesz wzywał imienia Pana, Boga twego, w błahych rzeczach, bo nie dozwoli Pan, by pozostał bezkarny ten, kto wzywa Jego imienia w błahych rzeczach. Będziesz zważał na szabat, aby go święcić, jak ci nakazał Pan, Bóg twój. Sześć dni będziesz się trudził i wykonywał wszelką twą pracę, lecz dzień siódmy jest szabatem Pana, Boga twego. Nie będziesz wykonywał żadnej pracy ani ty, ani twój syn, ani twoja córka, ani twój sługa, ani twoja służąca, ani twój wół, ani twój osioł, ani żadne twoje zwierzę, ani przybysz, który przebywa w twoich bramach; aby wypoczęli twój niewolnik i twoja niewolnica, jak i ty. Pamiętaj, że byłeś niewolnikiem w ziemi egipskiej i wyprowadził cię stamtąd Pan, Bóg twój, ręką mocną i wyciągniętym ramieniem: przeto ci nakazał Pan, Bóg twój, strzec dnia szabatu. Czcij swego ojca i swoją matkę, jak ci nakazał Pan, Bóg twój, abyś długo żył i aby ci się dobrze powodziło na ziemi, którą ci daje Pan, Bóg twój. Nie będziesz zabijał. Nie będziesz cudzołożył. Nie będziesz kradł. Nie będziesz mówił fałszywie przeciw bliźniemu swemu jako świadek. Nie będziesz pożądał żony swojego bliźniego. Nie będziesz pragnął domu swojego bliźniego ani jego pola, ani jego niewolnika, ani jego niewolnicy, ani jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do twojego bliźniego” (Pwt 5,6-21).
Oczywiście ten tekst wygląda z grubsza tak samo, jak tekst z Księgi Wyjścia, mamy jednak zasadniczą różnicę na końcu. Tu w osobnym zdaniu występuje już żona bliźniego, a nie jego dom. I to na podstawie tej wersji Dekalogu katolicy spisali swój Dekalog, umieszczając żonę bliźniego w przykazaniu dziewiątym, zaś wszystkie inne jego rzeczy (w tym dom, pole, niewolników i bydło) w przykazaniu dziesiątym. W zasadzie nie nastąpiło żadne rozdzielanie. To są de facto dwa różne przykazania i nic nie trzeba było rozdzielać.
No dobra, ale skoro już doszliśmy do wniosku, że przykazania dziewiąte i dziesiąte zawsze były przykazaniami osobnymi, to co się stało z tzw. drugim przykazaniem? Przecież gdyby nie połączenie żony z resztą dobytku, mielibyśmy jedenaście przykazań. Czy jednak aby na pewno jedenaście? Zwróćmy uwagę na podział zdań w okolicy właściwego pierwszego i tzw. drugiego przykazania: „Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie. Nie będziesz czynił sobie żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko albo na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodzie, pod ziemią. Nie będziesz oddawał im pokłonu ani nie będziesz im służył (…)”. Nie będziesz miał bogów cudzych – to raz. Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani obrazu – to dwa. Nie będziesz oddawał im pokłonu – to trzy! Co oznacza, że pierwotny Dekalog składał się z dwunastu przykazań. Co się stało? Pewnie źli katolicy zniwelowali, żeby ładna liczba była, okrągła…
Otóż wcale nie. Po pierwsze gdyby rzeczywiście dosłownie chcieć traktować to przykazanie, o którym mówi się, że zostało usunięte, tj. to o nierobieniu podobizn, to nie tylko nie należałoby oddawać czci figurom (to jest akurat zdanie, które oznaczyłem jako trzecie). Należałoby w ogóle nigdy, zgodnie z wolą Boga, nie zrobić żadnej rzeźby ani wymalować żadnego obrazu! Książeczki i gazetki Świadków Jehowy powinny być pokryte od pierwszej do ostatniej strony wyrazami i ani jednego rysuneczku słonika, lewka, Hindusa czy Jezusa. Bóg bowiem powiedział „Nie będziesz czynił sobie żadnej rzeźby ani żadnego obrazu”, dopiero później dodając, że „Nie będziesz oddawał im pokłonu”. By zachować wierność Bogu i podstawę do kłótni o „drugie” przykazanie, należałoby nigdy nie stworzyć żadnego obrazu czy rzeźby.
Chyba, że… Chyba że zwrócimy uwagę na fakt, że treść „drugiego” i „trzeciego” przykazania w zasadzie jest niczym więcej, jak uzupełnieniem przykazania pierwszego. Autor natchniony, spisując słowa Boga, zaznaczył, że nie należy mieć bogów poza samym Bogiem. Co więcej – nie należy tworzyć podobizn czegokolwiek, by traktować ich jak bogów. To wszystko zawiera się w czymś, co nazywamy kultem bałwochwalczym. Czcimy bałwany: rzeźby i obrazy, jakby były bogami. A Bóg zakazał mieć cudzych bogów przed Nim. I teraz mamy jasność: skoro trzecie przykazanie i czwarte przykazanie mają swoje uzupełnienie, wyjaśnienie, to i pierwsze przykazanie ma uzupełnienie – dwa następujące po nim zdania. Kościół nie zlikwidował żadnych przykazań, jedynie właściwie zinterpretował te dwa zdania jako część przykazania pierwszego. Wszystkie trzy zdania dotyczą bowiem tego samego – bałwochwalczego kultu przed kultem Boga.
„Usunięte” przykazanie tak naprawdę nigdy nie istniało. Zawsze było prawidłowo traktowane jako rozwinięcie pierwszego. Kościół katolicki nie zniósł nic i nie sztukował na siłę przykazania dziesiątego, lecz wciąż opowiada się przeciw kultowi bałwanów. Wciąż gani za „magiczną” wiarę w moc cudownego medalika, krzyża na ścianie czy obrazów świętych. Dlatego tak trudno nam zrozumieć Prawosławnych, którzy widzą w ikonach pierwiastek Boga. Dla mnie to już jest szukanie bogów przed Nim. Ale to, co jest w Kościele katolickim nie ma z podobnym kultem nic wspólnego. Kultura rzymska, na której rozwinęło się chrześcijaństwo pochrystusowe, nie traktowała nigdy rzeźb jako konkretów. Rzeźba miała być tylko wyobrażeniem, a to, co obrazuje miało być – zgodnie z grecką filozofią – gdzieś w świecie idei. Dlatego pozwalaliśmy sobie i pozwalamy na tworzenie obrazów i rzeźb, by patrząc na nie kierować modlitwy do Boga, który jest w Niebie. Tyle.
Najnowsze komentarze